Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
- Właściwie, to kilometr czy dwa stąd mam własny szałas. *usłyszała swój głos Chay. Przecież miała tego nie mówić, to przecież jej schronienie. Może jeszcze Kompulu by tam zaprowadziła, ale ta niebieska... Nie, przecież nie wygląda na groźną. Podniosła się z klęczek i zaczęło wolno iść w stronę dżungli.*
- Chodźcie.
Offline
*Ruszyła niepewnie za Chay. Nagle kątem oka zobaczyła plamę krwi... Spojrzała na Kompulu.*
- Jesteś ranna...
*Powiedziała i oderwała rękaw swojej niebieskiej koszuli.*
- Pokaż tą nogę...
Offline
*Spojrzała na niebieską zatkana. Po chwili jednak się uśmiechnęła.*
- Nie, nie potrzebuję pomocy. Radziłam sobie w gorszych sytuacjach, więc wiesz.. Jestem zahartowana w ranach rozmaitych rozmiarów. - *Podeszła do Chay.* - Widziałam tutaj kilka znaków informujących o jakiś statkach. Może znajdziemy tam jakiś prowiant?
*Nie bała się niebezpieczeństwa, co bardziej, że zakażenie dojdzie w ranę na nodze. Kiedy dojdą do obozu Chayę, Kompulu sama sobie opatrzy ranę. Ale ciekawe było to, skąd ona się wzięła?..*
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
- Z tych statków od dawna pewnie nie zostało nic. Sama tam chodziłam i zbierałam przydatne rzeczy: drewno, metalowe przedmioty, suchy prowiant i inne rzeczy przydatne do takiego życia. *wskazała łapą na nic konkretnego. Po prostu zatoczyła nią półkole aby ukazać wyspę.*
Offline
- Aha.. Rozumiem. Ile czasu zajmie nam dojście do twojego szałasu?
*Była.. Trochę podekscytowana? To takie fajne, wylądowała na wyspie i musi przetrwać. Ja w takim filmie, gdzie byli rozbitkowie i chcieli przeżyć i.. A może są tu gady? Albo to ta opuszczona wyspa z Paku Jurajskiego? Ah, dinozaury! Gdyby tu były tylko jej pupilki.. A może są?*
Ostatnio edytowany przez Kompulu (25 2013 13:19:00)
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
- Od czasu gdy dojdziemy do pierwszego drzewa to jakieś 20 minut. *zerknęła na grupę.* W naszym stanie jakieś 15 minut dłużej. Jednak... Chciałabym, żebyście szły z zamkniętymi oczami od czasu gdy znajdziemy się w dżungli. *powiedziała wolno. Mimo wszystko należy zachować ostrożność.*
Offline
- Dobrze. - *Odpowiedziała i poszła ochoczo za Chay.
*Przygoda, jej smak.. Nigdy nie były jeszcze tak blisko! Lwica poczuła, że zagrożenie jest coraz bliżej. Aj tam! Przygodo, czas się spotkać! Pomyślała Kompulu.*
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
*Ponieważ nie miała co zrobić z oderwanym kawałkiem koszuli, przywiązała go sobie do nadgarstka i poszła za Chay i Kompulu.*
- Mam pomysł...
*Spojrzała na kawałek swojej koszuli.*
- Chay, jak mamy mieć zamknięte oczy, to może nas czymś do siebie przywiążesz? Bo się jeszcze pogubimy.
*Zaproponowała niepewnie.
Ostatnio edytowany przez Marta (25 2013 14:54:50)
Offline
- Dobrze kombinujesz. - *Pochwaliła niebieską.* - A może zawiążemy sobie.. Kawałki naszych koszul na oczy, aby nie korciło nas ich otwieranie? - *Zaproponowała.*
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
- Dobry pomysł.
*Powiedziała, po czym podała Chay drugi koniec szmaty przywiązanej do nadgarstka.*
- Dzięki temu się nie pogubimy.
*Potem oderwała sobie drugi rękaw*
-...a tym zawiąż mi oczy.
*Dodała.*
Offline
- Jak chcesz, ja mogę zawiązać Tobie.. - *Spojrzała na niebieską.*
*Chciała jej pomóc, i to bardzo. Skoro mają tutaj.. No trochę zostać, to muszą mieć do siebie zaufanie. I to duże zaufanie, bo nigdy nie wiadomo, co się może stać.
Kompulu spojrzała w niebo. Było około 9 rano, więc słońce nie długo zacznie przygrzewać. Trzeba się pospieszyć, bo jak nie to wszystkie padną z odwodnienia.*
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline
*Nałożyła opaskę, po czym zaczęła wiązać.*
- Dam ci trochę luzu, ale nie za dużo.. - *Westchnęła z wiązania.* - I... Gotowe. - *Umocniła ostatni supeł.*
Ostatnio edytowany przez Kompulu (25 2013 15:39:35)
Bananowy Harem.
Forevah.
Offline