Interesujesz się Królem Lwem? Lubisz fora, gdzie panuje miła atmosfera? Dołącz do nas!
*Chay spoglądała na to, co kiedyś było jej domem. Zamiast sawanny pod jej nogami rozciągała lodowa tundra a dalej, na północy majaczyły lodowce. Jej sierść dłuższa niż u innych lwów powiewała na lodowatym wietrze. Stała na wysokim głazie, wzrokiem przeglądała krajobraz. Westchnęła, sytuacja nie przedstawiała się zbyt optymistycznie. Zeskoczyła ze skały, do swych towarzyszy.* - Nie myślałam, że to powiem ale musimy opuścić to miejsce. Nie mamy zwierzyny, na którą możemy polować a tak trudne warunki mogą przeżyć tylko niektórzy z nas. Na południu podobno jest miejsce, gdzie można przeżyć. To nasza jedyna nadzieja.
Offline
*Zwróciła głowe do Chay, Maisha cała się trzęsła z zimna*
-M-masz rację, to nasza jedyna szansa, lepiej niech całe stado ruszy teraz. Im szybciej tam dotrzemy tym lepiej. Niestety problem jest duży, obszary cieplejsze są dość daleko a w tym czasie musimy coś jeść i pić.*Podrapała się po głowie* Najgorsze jest, gdzie to zdobędziemy.
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Karinda nie była zadowolona tą odpowiedzią. Wręcz przeciwnie. Tu był jej dom. Znała tu każdy zakamarek, a w nowym miejscu latami będzie się przyzwyczajać. Jednak królowa była mądrą lwicą, więc Kar nie miała odwagi nic powiedzieć. W głębi duszy czuła, że Chay ma rację, lecz nie chciała się z tym pogodzić. Dom. Mój kochany dom. Miejsce, gdzie się urodziła i żyła. Spędziła tu wiele dobrych chwil. Co się stało? Nie. Chay ma rację. Kari, przez całe myślenie wbijała wzrok w ziemię, jednak teraz podniosła wzrok. Nie chciała nic mówić. Nie tylko, że było jej zimno, ale też nie miała co powiedzieć.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Lwica nic nie odpowiedziała na słowa Chay. Patrzyła tylko na krajobraz Lwiej Ziemi. Dawniej była to sawanna, teraz zamieniła się w lodową pustynię. Swahili smętnie spojrzała na dolinę, która kiedyś była wybrzeżem morza, teraz niczym nie odróżniała się od reszty. Jednak woda nie była całkiem zamrożona. Statkiem dałoby się wypłynąć, pytanie tylko, czy lwy przeżyją wędrówkę. W końcu na morzu jest jeszcze zimniej. Lwica wiedziała, że około sto mil od Lwiej Ziemi znajduje się wyspa, na której panuje wielki gorąc, tam mogliby zamieszkać. Miała więc dylemat, czy powiedzieć o tym królowej, czy raczej zachować propozycję dla siebie i pójść razem ze stadem.*
Offline
*Lwica obejrzała wszystkie lwy. Milczeli. Jedynie Maisha poparła jej decyzje. Wiedziała, że wszyscy chcą zostać. Sama najchętniej nie opuszczałaby tego miejsca. Usiadła przed nimi, i zmieniła ton na cieplejszy.* -Wiem, że nikt nie chce opuszczać tego miejsca. Jednak zostanie tu równałoby się śmierci z wychłodzenia.
Offline
*W końcu zdobyła się na odwagę.*
- Chay, ja też się z tobą zgadzam. Lecz jeśli chcemy przeżyć, musimy jak najszybciej wyruszyć. Jeśli będziemy czekać godzinami, albo my zamarzniemy, albo nie wyjdziemy stąd nigdy, bo będzie lód.
*Zaczęła grzebać, a raczej próbować grzebać w ziemi. Czekała na odpowiedź. W pełni chciała opuścić to zamarznięte miejsce.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Swahili w końcu przełamała się i dość cicho powiedziała:
-Mam pewien pomysł.
Wiedziała, że pewnie uznają ją za wariatkę, więc nie kontynuowała, tylko czekała na jakąkolwiej reakcję z ich strony. Być może jednak propozycja się przyjmie i jej posłuchają, choć to nie było raczej możliwe. Dalej patrzyła się w kierunku morza. Tęskniła za dawną jego panoramą.*
Offline
*Odwróciła się do lwicy. Znała Swahili i wiedziała, że jako podróżniczka może mieć dobry pomysł.*
- Proszę, podziel się nim z nami.
Zauważyła, że lwica patrzy na morze. Również zerknęła w tamtym kierunku. Przy brzegu wodę pokrywała cienka warstwa lodu, jednak dalej morze było od niego wolne. *
Offline
*Swahili spojrzała na Chay i trzęsące się z zimna lwy. Westchnęła i zaczęła powoli:
-Niedaleko stąd znajduje się ciepła, tropikalna wyspa. Myślę, czy nie popłynąć tam z wami statkiem, to miejsce jest piękne, a najważniejsze, że warunki tam sprzyjają. Moglibyście tam zamieszkać.
Lwica potrząsnęła ogonem. Na jego końcu zaczął tworzyć się mały sopel lodu.
Offline
*Podeszła do Swahili z ponurą miną*
-Swah, nie wiem czy wiesz, ale jeżeli ta wyspa jest położona na tej samej wysokości geograficznej co my-być możliwe że tam jest tak samo. Jeżeli jest badziej na południu to może nam się udać. Ale jeżeli wyspa jst bliżej na północ-jest tam jeszcze gorzej. Boje się że ta wyprawa po morzu nie będzie dobra.
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline
*Chay zastanowiła się. Maisha miała rację, a nawet gdyby wyspa była położona bardziej na południe podróż morzem byłaby gorsza. Kompletny brak słodkiej wody i mała ilość porządnego jedzenia. Popatrzyła na Swahili, jej pomysł nie wydawał się zbyt dobry. Sama wędrówka do morza, a potem rejs statkiem podczas silnych sztormów które często ostatnimi czasy pojawiały się nad wodą. Nic jednak nie odpowiedziała, czekając na wypowiedź Swah.*
Offline
*Lwica westchnęła.*
-Więc nie podoba wam się pomysł, trudno. Możemy więc iść, choć na statku mam zapasy wody i jedzenia. Ale to wasza decyzja.
*Swahili spojrzała w oczy Chay i zeszła ze wzgórza, na którym stała. Powoli przemieszczała się przez śnieżne zaspy.*
Uwaga, kolejny post jest postem "kostkowym" --> więcej informacji.
Offline
//Wylosowałam 5: wśród bohaterów zaczyna wywiązywać się kłótnia.//
*Jednak Karinda też chciała mieć głos w tej sprawie.*
- Pomysł Swah jest dobry. Przecież na tej wyspie może być jezioro lub wodopój! Musimy ryzykować, bo bez tego zginiemy!
*Karindę opanował niepokój. Przecież nie tak się zachowywała... Nigdy się nie kłóciła. Lecz teraz miała lekką ochotę się przekomarzać.*
You know it all
You’re my best friend
The morning will come again
No darkness, no season is eternal
~200615
Offline
*Obróciła się do Karindy. Czyżby ta zwykle spokojna lwica zechciała się kłócić? I to w takiej chwili, kiedy los stada wisi na włosku?
- Owszem, nawet jeżeli na wyspie będzie wodopój to nie będzie go na statku.
Powiedziała stanowczym głosem. Nie mogą zacząć się sprzeczać. Nie TERAZ. Była podwójnie zdenerwowana, nie dość że lwy wykazywały niesubordynacje to teraz nawet jej długa sierść napuszona do granic możliwości połączona z wytrzymałością lwa pustynnego nie mogła zapewnić jej ciepła.*
Offline
-Karinda, zrozum że tam jeziora lub wodopoju już nie ma! Wyspa prawdopodobnie wygląda tak jak widzisz naszą byłą sawannę. Musimy szybko coś wymyślić, pomysł mojej siostry byłby dobry gdyby nie to że wyspa może wyglądać jak Grenlandia. Musimy iść na południe, jeżeli Chay tak postanowi...
*Maisha jeszcze nigdy nie zachowywała się tak niemiło i sucho do swoich przyjaciół, to nie leżało w jej naturze. Ale tu chodzi o życie swoje i jej stada*
Moje DA.
ALL HIGHT THE MIGHTY DEMO
Magiczny link
Magiczny link V.2
Offline