Karinda - 01 2013 12:12:28

*Wodopój na złotej ziemi. Normalny ciepły dzień z od czasu do czasu wiejącym wietrzykiem. Karinda przyszła tu z czwórką odważnych: Maishą, Chay, Kompulu i Sakurą. Brązowa lwica uśmiechnęła się do nich słabo. Wykonała gest, po czym lwy usiadły. Chciała przemówić.*
- Dziękuję wam, że zgodziliście się przyjść na tą wyprawę, która będzie na nas za chwilę czekać. Narażamy życie dla naszego stada, ale jeśli wygramy, nie będzie musiało się ono o nic martwić. Pytam więc was ostatni raz, umm...- *Przerwała tutaj. Cóż, jako lwica była nieśmiała, to normalne z jej strony.* - ... czy naprawdę chcecie iść? Możecie zrezygnować, lub nie, jak chcecie.
*Kończąc, zaczęła się spodziewać, że usłyszy odpowiedzi typu: ''Nie po to się zapisywałem/am!'', ''Chcę chronić moje stado, więc chcę iść.'' lub ''Nigdy nie odpuszczę takiej przygody!''. Sama chciała pokonać Szare lwy, lecz czuła ukłucie strachu. Jak będą potężni? Ile z nich wróci? A może czy w ogóle ktoś wróci? Nie, trzeba być dobrej myśli.*

www.polskiemamy.pun.pl www.niedladebili.pun.pl www.wdal.pun.pl www.thesims3.pun.pl www.mfdex.pun.pl